W kijowskiej galerii sztuki marzenia stają się rzeczywistością, a śpiące królewny są prawdziwe. Wystawa w Narodowym Muzeum Sztuki Ukrainy prezentuje pięć kobiet leżących na podestach. Goście mogą podejść do wybranej piękności i pocałować ją w usta. Jeśli podczas pocałunku kobieta otworzy oczy, para jest zobowiązana się pobrać. Przy wejściu na wystawę podpisuje się umowę, sprawdzany jest stan cywilny mężczyzn (umieszczony w ukraińskich paszportach) i przeprowadzane badanie na opryszczkę. Całujący dostają też, jeśli chcą, za darmo miętówki, żeby odświeżyć oddech. Pocałować śpiące na wystawie królewny może każdy – kobieta i mężczyzna – ale prawo do ślubu mają tylko heteroseksualiści.
Podobnie jak na innych wystawach, nie wolno dotykać „eksponatów”. Jeśli pocałunek jest zbyt natarczywy albo całujący dotknie leżącej kobiety, wystarczy, że podniesie ona rękę, a natychmiast zjawia się ochroniarz i wyrzuca delikwenta. Pewien Holender, którego wyproszono za pogłaskanie nadgarstka, zostawił „swojej” królewnie iPad, bilet lotniczy do Amsterdamu i swój adres mailowy. Jak na razie jednak żadna z piękności nie otworzyła oczu, co było jednym z warunków zaakceptowania królewicza, chociaż jest jeszcze trochę czasu; bo wystawa trwa do 9 września.