Koniec upalnego greckiego lata jako pierwsi odtrąbili strażacy, policjanci, straż przybrzeżna oraz pracownicy ateńskiego metra, którzy wyszli na ulice w proteście przeciwko dalszym obniżkom wynagrodzeń. Ich akcja to jedynie preludium, bo związki zawodowe i opozycja zapowiadają na wrzesień kolejne strajki, także generalne. Będzie to odpowiedź na rządowy program gigantycznych cięć. Premier Antonis Samaras obiecuje, że to już ostatni raz, ale Grecy muszą jeszcze zacisnąć pasa, bo bez tych oszczędności kraj nie otrzyma kolejnej transzy zagranicznego kredytu i zbankrutuje już w październiku.
Pakiet oszczędnościowy opiewa na 11,7 mld euro. Zakłada m.in. cięcia: emerytur – ok. 4,6 mld euro, w administracji publicznej – ok. 3,2 mld euro, w służbie zdrowia – ok. 1,4 mld euro, w wydatkach socjalnych (głównie zasiłki) – 913 mln euro, w edukacji – 389 mln euro, w wydatkach na wojsko – 517 mln euro, w wydatkach na gospodarkę miejską – 274 mln euro i podniesienie niektórych podatków – 450 mln euro. Oszczędnościom najpierw przyjrzą się inspektorzy Trojki (Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego) i gdy zapalą zielone światło, program trafi do parlamentu. Debata i głosowanie spodziewane są w połowie września. W tym samym czasie co strajki i demonstracje.