Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Po co kłamać?

USA ujawniły dokumenty katyńskie

Trzeba wyrazić wdzięczność tym Polakom i Amerykanom, którzy doprowadzili do poniedziałkowego ujawnienia tysiąca stron nieznanych do tej pory amerykańskich dokumentów dotyczących masakry w Katyniu. Wymagają one szczegółowego przejrzenia.

Rzeczywiście są wśród nich dwie relacje amerykańskich oficerów, które dotychczas nie były znane, a co gorsza zniknęły sprzed oczu komisji kongresowej, która badała zbrodnię katyńską na początku lat pięćdziesiątych. Ale ujawnione dokumenty i tak w niczym nie zmieniają znanej Polakom smutnej prawdy, że przywódcy naszych dwóch głównych mocarstw sojuszniczych podczas wojny – Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – doskonale wiedzieli o zbrodni, lecz starali się ten fakt ukryć.

Szkoda, że - przynajmniej tak widać na pierwszy rzut oka – dokumenty nie ujawniają korespondencji dyplomatycznej na wysokim szczeblu na ten temat. Roosevelt nie tylko doskonale wiedział o Katyniu, ale wdał się w kłótnię ze swym bliskim przyjacielem kapitanem George’em Earle, byłym amerykańskim attaché wojskowym w Bułgarii. Ten oficer był tak wstrząśnięty sowiecką zbrodnią w czasie wojny, że nalegał na prezydenta, by opublikować jasne dowody, które Amerykanie mieli w ręku. Roosevelt przekazał mu pisemny rozkaz, by tego nie robić, a kiedy kpt. Earle dał do zrozumienia, że może i tak zwrócić się do mediów, przeniesiono go nagle i bez wyjaśnień na odległą placówkę na Wyspy Samoa na Pacyfiku. O tym także było dawno wiadomo.

Wystarczy przeczytać całkiem jawne rekomendacje komisji kongresowej z 1952 r., która zwraca się do prezydenta USA, by sprawę Katynia przedstawił na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ i oficjalnie rozpoczął postępowanie przeciwko ZSRR przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości. Oczywiście tak się nie stało. O tym też wiadomo było od dawna.

Najsmutniejsze jednak nie są kłamstwa sojuszników w czasie wojny, które ostatecznie można tłumaczyć wyższą racją wojenną: na froncie walczyły miliony żołnierzy. Najsmutniejsze jest to, że kiedy Gorbaczow ostatecznie uznał publicznie winę Rosjan, kilku weteranów polskich w Ameryce zwracało się do amerykańskich władz o wyjaśnienia. Otrzymywali oni z Departamentu Stanu jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych (a więc już po przewrocie w Polsce w 1989 r.) pisma, iż w czasie wojny i po wojnie władze amerykańskie nie dysponowały „rozstrzygającymi dowodami”. To nieprawda.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną