Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

„Polacy” chcą niepodległości

Katalończycy nie ustają w walce o uzyskanie niepodległości. Katalończycy nie ustają w walce o uzyskanie niepodległości. Gustau Nacarino/Reuters / Forum

Miało być najwyżej sto tysięcy, przyszło półtora miliona. Tłumy Katalończyków z regionalnymi flagami w rękach całkowicie zakorkowały centrum Barcelony, w największej niepodległościowej manifestacji w dziejach. Chociaż oderwanie od Hiszpanii to ekonomiczne samobójstwo. Dług Katalonii sięga 22 proc. lokalnego PKB i stale rośnie, dodatni bilans handlowy ma ona tylko z resztą kraju, podczas gdy deficyt z zagranicą wynosi 15 mld euro, a w przypadku secesji, nowe państwo znalazłoby się poza granicami Unii Europejskiej, do której ponowne przystąpienie mogłoby zająć lata. Ale emocji nie rozgrzewają przecież pieniądze.

Xarnego to pogardliwe katalońskie określenie Hiszpana, który przyjechał do bogatej Barcelony za pracą, ale nie chce się uczyć miejscowego języka ani nawet poznawać tutejszej kultury. Najwięcej takich przybyszów jest z ubogiej Andaluzji. Tam tańczy się flamenco, tu sardanę. Tam produkuje sherry, tu cavę, lokalny odpowiednik szampana. W Andaluzji sezon letni nie może się obejść bez corridy. Katalonia jej u siebie zabroniła, ale wciąż zezwala na correbous, kiedy ulicami miast przepędza się byki z przyczepionymi do rogów fajerwerkami. Katalończycy mówią, że Hiszpanie, zwłaszcza ci z Andaluzji, są leniwi. Tamci odgryzają się, oskarżając adwersarzy o skąpstwo, wyśmiewając ich dziwaczny akcent oraz szeleszczącą melodię języka i dlatego nazywają ich „Polakami”. Jakby na potwierdzenie, Katalonia miała kiedyś w Warszawie własny, niezależny od Hiszpanii konsulat. Po secesji będzie już mogła otworzyć nawet ambasadę. Tylko czy będzie ją stać na jej utrzymanie?

Polityka 38.2012 (2875) z dnia 19.09.2012; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

Kraj

Sondaż „Polityki”: Jak Polacy oceniają 8 lat rządów PiS. Czy te wyniki dają nadzieję?

Nasz sondaż pokazuje, że pewna grupa elektoratu opozycji tkwi w specyficznym politycznym półśnie: może by i chcieli, aby PiS stracił władzę, ale się przy tym nie upierają. Stale trzeba im wysyłać nowe impulsy, uzmysławiać ekscesy władzy (ostatnio afera wizowa), aby wyrwać ich z przekonania, że „jest tak jak zawsze i lepiej nie będzie”. Natomiast PiS już obudził swoich wyborców-śpiochów.

Mariusz Janicki
20.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną