Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Himalaje nonsensu

Na Mount Evereście obowiązuje zasada: komu nie udało się wejść na szczyt do godziny 13.00, powinien zawrócić. Na Mount Evereście obowiązuje zasada: komu nie udało się wejść na szczyt do godziny 13.00, powinien zawrócić. Joe Hastings / Flickr CC by 2.0
Po trupach do nieba: Droga na Mount Everest zamienia się w tłumnie odwiedzany park rozrywki dla miłośników mocnych wrażeń. Tyle, że coraz więcej gości zostaje w nim na zawsze.
Każdej wiosny, gdy warunki pogodowe w Himalajach są najbardziej korzystne, alpiniści z całego świata usiłują wspiąć się na Mount Everest.Göran (Kartläsarn)/Flickr CC by 2.0 Każdej wiosny, gdy warunki pogodowe w Himalajach są najbardziej korzystne, alpiniści z całego świata usiłują wspiąć się na Mount Everest.

Aydin Irmak zdejmuje z twarzy maskę, bierze dwa głębokie wdechy. Gardło mu się ściska, czuje, jak rzadkie jest tu powietrze. Szybko nakłada maskę z powrotem. Rozgląda się wokół siebie. Czy to jest to miejsce, o które chodziło? Podchodzi lekko pochyłą, lodową drogą. Widzi szklaną skrzynkę z umieszczoną wewnątrz figurką Buddy. Tak, to jest to miejsce. Irmak stoi na szczycie Mount Everestu.

19 maja 2012 r. wskutek lodowatego wiatru temperatura spadła do minus 37 st. C. Najwyższy punkt na Ziemi – na wysokości 8488 metrów n.p.m.– był całkowicie opuszczony. Irmak zdobył szczyt jako ostatni spośród 176 wspinaczy tego dnia – wszyscy byli już w drodze powrotnej. Spotkał ich, gdy wchodził na górę. Jeden z nich krzyknął w jego stronę: Zawracaj! Ale on po prostu szedł dalej. Na Mount Evereście obowiązuje zasada: komu nie udało się wejść na szczyt do godziny 13.00, powinien zawrócić. Wieczorem pogoda bywa bardzo zła. Poza tym zbyt długie przebywanie w rzadkim powietrzu w tzw. strefie śmierci powyżej ośmiu tysięcy metrów jest śmiertelnie niebezpieczne.

Irmak wchodzi na szczyt dopiero około 15.00. Czuje się jak otumaniony. Nigdy przedtem nie był na żadnej wysokiej górze. Jest sprzedawcą rowerów z Nowego Jorku. Nie ma pojęcia, jak fatalne warunki atmosferyczne mogą znienacka tu zapanować. Jeszcze parę tygodni wcześniej nie wiedział nawet, co to są raki. Zabrał ze sobą chorągiewkę, wbija ją w śnieg. Potem wyciąga z kieszeni aparat cyfrowy. Chce sobie zrobić zdjęcie, na to musi mieć czas. Aparat nie działa. Irmak zdejmuje z dłoni prawą rękawiczkę, aby sprawdzić baterie. Wtedy od tyłu uderza nagle silny podmuch lodowatego wiatru. Rękawiczka wiruje w powietrzu. Irmak stoi samotnie na Mount Evereście.

Reklama