Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Cytowała czy przepisała?

Anette Schavan, minister edukacji i nauki w rządzie Angeli Merkel i bliska przyjaciółka pani kanclerz, to kolejna bohaterka skandalu plagiatowego w Niemczech. Anette Schavan, minister edukacji i nauki w rządzie Angeli Merkel i bliska przyjaciółka pani kanclerz, to kolejna bohaterka skandalu plagiatowego w Niemczech. Thomas Peter/Reuters / Forum

Sumienie i jednostka” – taki tytuł nosi praca doktorska z teologii napisana 32 lata temu przez Annette Schavan, minister edukacji i nauki w rządzie Angeli Merkel. Schavan, prywatnie bliska przyjaciółka pani kanclerz, od połowy października broni się przed zarzutami, że zamaskowała albo niedostatecznie oznaczyła cytaty z cudzych prac na 60 stronach własnego doktoratu. Taki werdykt przyniosło dochodzenie uniwersytetu w Düsseldorfie, który zbadał jej pracę po tym, jak anonimowy łowca plagiatów opublikował w Internecie raport wskazujący podejrzane miejsca.

Sprawa Schavan to już piąty skandal plagiatorski w niemieckiej polityce. Najgłośniejszy przypadek to oczywiście b. minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg, którego cały doktorat okazał się jednym wielkim kolażem z cudzych prac. Schavan przyłożyła rękę do jego dymisji w ubiegłym roku, potępiając go w imieniu środowiska naukowego. Teraz sama walczy, by nie pójść w ślady zu Guttenberga – twierdzi, że jest niewinna, oskarża uczelnię o nagonkę i przez prawników zakazała publikacji wyników dochodzenia bez swojej zgody. Dokument mimo to wyciekł do mediów.

Merkel stoi murem za swoją przyjaciółką, bowiem wina Schavan nie jest tak jednoznaczna jak w przypadku zu Guttenberga. Mimo to, jeśli zarzuty choć w części się potwierdzą, minister będzie musiała odejść. W tym tygodniu mandat eurodeputowanej złożyła inna ofiara łowców plagiatów, polityk FDP Silvana Koch-Mehrin. Podobnie jak zu Guttenberg straciła tytuł doktorski, choć do dziś procesuje się z uczelnią o tę decyzję. Dla 57-letniej Schavan ewentualna degradacja byłaby podwójnym upokorzeniem – oprócz tytułu straci honorową profesurę na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Jaki z tego wniosek? W niemieckiej polityce lepiej nie mieć doktoratu.

Polityka 43.2012 (2880) z dnia 24.10.2012; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Dlaczego książki drożeją, a księgarnie upadają? Na rynku dzieje się coś dziwnego

Co trzy dni znika w Polsce jedna księgarnia. Rynek wydawniczy to materiał na poczytny thriller.

Justyna Sobolewska, Aleksandra Żelazińska
18.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną