Tajemnicza, dzika Afryka to podszyta wyższością legenda. Mit. „Afrykańskie nieroby” harują od świtu do zmierzchu za grosze, niczym europejscy proletariusze w XIX w. Wiele ich nieszczęść to nie skutek zrządzeń niebios i niedbalstwa, lecz – paradoksalnie – wynik ich racjonalnych zachowań.
Adam Leszczyński, reporter i historyk, rzucił się na wody, które niejeden przed nim przepłynął, ale wyniósł z tej podróży więcej niż inni – wielu zresztą skończyło na mieliznach stereotypów. W swej reportersko-eseistycznej książce prowadzi nas przez Ghanę, Kenię, Ugandę, Malawi, RPA, a w czasie wędrówki często sugeruje: zapomnijcie o egzotycznej Afryce, gdzie rządzą irracjonalne instynkty, czarownicy trzymają ludzi w okowach strachu, a biali podróżnicy walczą z jadowitymi wężami.
Autor zabiera nas na giełdę tytoniową w Lilongwe, do rolników w Kumasi, slumsu w Nairobi, rybaków nad Jeziorem Wiktorii, szpitali w Ugandzie i w Ghanie. Obserwuje, zadaje pytania, a zasłyszane odpowiedzi i własne spostrzeżenia konfrontuje ze statystykami, rozmaitymi teoriami, stereotypami („Każdy rasista, uważający Afrykanów za leserów i nierobów, powinien odwiedzić giełdę tytoniową w Lilongwe...”). Okazuje się, że uparte skupianie się na szczególe czy podawaniu twardych danych nie stanowi tu obciążenia, jest raczej nieocenioną zaletą i wielkim plusem książki.
Mamy tu czasem otwartą, czasem dyskretną polemikę z podszytymi poczuciem wyższości mitami. Jeden z nich sugeruje, że Afrykanie mają skłonność do plemiennych wojenek, mściwości, lenistwa – ergo: „mają to, na co zasłużyli”.