Dziewiętnastego listopada 1942 roku w Drohobyczu u zbiegu ulic Mickiewicza i Czackiego niemiecki oficer Karl Günther zastrzelił Brunona Schulza. Z literackiej spuścizny piszącego po polsku Żyda z Drohobycza, malarza i nauczyciela rysunku, do naszych czasów zachowały się tylko tomy opowiadań: „Sklepy cynamonowe” i „Sanatorium pod Klepsydrą”. Powieść „Mesjasz” i opowiadanie „Powrót do domu” nie doczekały się publikacji i zaginęły.
Głównym tematem prac Schulza – i literackich, i plastycznych – jest mitologia obrzeży Europy i metafizyka rodziny: ojciec jako postać straszna i komiczna zarazem. Dzieła literackie Schulza porównywane są, jeśli chodzi o wpływ na polską literaturę, z Witoldem Gombrowiczem, z którym Schulz przyjaźnił się i rywalizował. Książki Schulza przeniesiono na ekran i scenę teatralną. Jego twórczość plastyczna – w większości utracona – była inspiracją dla wielu współczesnych artystów.
W 2001 r. między Ukrainą a Izraelem doszło do ostrego sporu na tle wywiezienia z Drohobycza trzech fresków, które Schulz wykonał na ścianie domu zajmowanego przez patronującego mu oficera niemieckiego. Strona izraelska twierdziła, że ratuje bezcenne prace, ukraińska – że została okradziona i oszukana. Spór o tożsamość i przynależność Schulza nie został rozstrzygnięty.
Książki Brunona Schulza ukazały się po rosyjsku dopiero pod koniec lat 80. Przekładu dokonali Asar Eppel, Igor Klech i Grigorij Komski. W Rosji ten pisarz pozostaje nadal nieznany. Dlaczego?
Andriej Lewkin: Metoda pisania Schulza polegała na tworzeniu sieci epitetów, które nie określają stanu rzeczy, a są odbiciem stałego procesu opisu jakiegoś miejsca.