Gdzieś pod kadłubem łodzi Armanda Tovara po mulistym dnie kanału pełzało wodne stworzenie, manifestacja wielkiego boga Xolotla. Trawiło robaki, składało jaja i broniło się przed wyginięciem. Choć Tovar nie mógł go zobaczyć, wiedział, że nawet w chwili konfrontacji z otoczeniem stwór nie rozstanie się z przedziwnym, niezmiennym uśmiechem, zdającym się wskazywać, że wie o rzeczach, których człowiek zupełnie nie jest świadom.
23-centymetrowa salamandra – aksolotl – nie wie natomiast o swoim kulturowym znaczeniu w Meksyku. Nie wie, jaką rolę odegrała w micie Azteków o stworzeniu świata ani o swym osobliwym statusie wśród dziwacznych biologicznie stworzeń, ze względu na swe unikalne zdolności regeneracji utraconych kończyn, komórek serca i fragmentów mózgu. Nie ma też pojęcia, że oczarowała świat sztuki, literatury i stała się metaforą meksykańskiej duszy.
Patron Pokemona
Armando Tovar, biolog z Narodowego Uniwersytetu Meksykańskiego (UNAM), to jeden z naukowców starających się rozwiązać ekologiczną zagadkę aksolotla i jego jedynego środowiska naturalnego – systemu kanałów wokół zbiornika Xochimilco, ostatniej wodnej pozostałości po Aztekach, którzy żyli w tej części Doliny Meksyku.