Świat

Wielki mecz Barcelony

Pojednanie przed rozwodem

materiały prasowe
Najbardziej zadłużony region Hiszpanii najsilniej dąży do niezależności. Na przekór licznym przestrogom Katalończycy wierzą, że sami będą sobie lepiej radzić.

Wszystko zaczęło się 11 września br. Setki tysięcy osób wyszło na ulice Barcelony, by w bezprecedensowy sposób uczcić narodowe święto Katalonii – Diada de l’Onze de Setembre. Masowe poparcie dla hasła „Katalonia, nowe państwo w Europie” sprawiło, że premier katalońskiego rządu Generalitat – Artur Mas – podjął rękawicę i ogłosił przyspieszone wybory.

Kandydat CiU (Convergencia i Unió – największe ugrupowanie polityczne w Katalonii o orientacji prawicowo-nacjonalistycznej, jego głównym celem jest poszerzanie autonomii regionu – przyp. FORUM), ubiegający się o reelekcję, potraktował je jako plebiscyt dotyczący dążeń separatystycznych.

Zdaniem premiera hiszpańskiego rządu Mariana Rajoya jest to „niemożliwy dylemat”, natomiast zwolennicy nowej pozycji Katalonii w Hiszpanii określają to jako „prawo do decydowania o sobie”. A co Katalończycy, przedstawiciele różnych środowisk i zawodów, myślą o ewentualnej niepodległości i kulturowej odrębności Katalonii?

Pełna wersja artykułu dostępna w 48 numerze "Forum".

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną