Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Fikcyjne małżeństwo

Artur Mas - przywódca partii CIU, która wygrała wybory w Katalonii. Artur Mas - przywódca partii CIU, która wygrała wybory w Katalonii. LLUIS GENE / AFP

Nacjonalistyczna centroprawicowa CIU wygrała wybory w Katalonii. Na czele regionalnego rządu stanie więc przywódca tej partii Artur Mas i, tak jak zapowiadał w czasie kampanii, w ciągu najbliższych czterech lat zapewne przeprowadzi referendum w sprawie niepodległości regionu. Zgodnie z planem Masa Katalonia w 2020 r. miałaby już być niezależna od Madrytu. Jako samodzielne państwo ma radzić sobie znacznie lepiej niż pogrążona od kilku lat w kryzysie Hiszpania. A dzięki odseparowaniu i dobrze zarządzanemu budżetowi recesja przestanie zaglądać Katalończykom w oczy.

Liczący ponad 7,5 mln ludzi region już dziś ma sporą autonomię. Oprócz własnego języka ma swoje szkoły, szpitale, policję, więzienia i instytucje kulturalne. Jest też jednym z bogatszych w całej Hiszpanii, ale Katalończycy od dawna twierdzą, że rząd w Madrycie zabiera mu zbyt dużo podatków. Do wspólnego worka Barcelona co roku musi włożyć ok. 18 mld euro, co stanowi 9 proc. PKB kraju. To zbyt wiele – mówią Katalończycy i, tak jak Baskowie, chcą samodzielnie zbierać podatki. Magnesem dla niepodległości miała też być szybka integracja z Unią, ale po tym, jak Bruksela oświadczyła, że raczej nie powita z radością nowej ojczyzny, ten argument stracił na znaczeniu. Tym bardziej że dzisiaj, zgodnie z hiszpańską konstytucją, prawo do ogłoszenia legalnego referendum ma tylko Madryt. A ten wszelkimi sposobami próbuje pokrzyżować plany Masa. Problem tylko w tym, że nawet jeśli Madryt ogłosi, że rozwód jest nielegalny, to małżeństwo i tak będzie już fikcją.

Polityka 48.2012 (2885) z dnia 28.11.2012; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną