Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

„Odwrócą się od Pani”

Słynne już zdjęcie, na którym prezydent Obama i jego najbliżsi współpracownicy śledzą relację z operacji zabicia Osamy ben Ladena. Słynne już zdjęcie, na którym prezydent Obama i jego najbliżsi współpracownicy śledzą relację z operacji zabicia Osamy ben Ladena. UPI/BIGPICTURESPHOTO.COM / Forum
Zapowiadany jako sensacja film o kulisach zabicia Osamy ben Ladena wywołał szok. Czy tę agitkę u Kathryn Bigelow zamówiło CIA? – pyta w otwartym liście do reżyserki amerykańska feministka i działaczka społeczna Naomi Wolf.
Artykuł pochodzi z  2 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 14 stycznia.Polityka Artykuł pochodzi z 2 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 14 stycznia.

Najnowszy film Kathryn BigelowAutorki” „Wróg numer jeden” o pościgu za Osamą ben Ladenem od początku budził kontrowersje. Gdy do mediów dotarła wiadomość o jego produkcji, prawica oskarżyła producentów o wspieranie kandydatury Baracka Obamy w staraniach o reelekcję. Ich zdaniem obraz miał sławić największy sukces prezydenta, jakim było odnalezienie i zabicie przywódcy Al-Kaidy.

Ostatecznie premierę filmu przełożono na styczeń, czyli na czas po wyborach. Gdy jednak „Wróg numer jeden” wszedł na ekrany, posypały się nań gromy nie z prawej, lecz z lewej strony amerykańskiej sceny politycznej. Liberalnie myślący Amerykanie prawie jednogłośnie oskarżyli dzieło Bigelow o bezkrytyczne popieranie przypadków torturowania więźniów i sugerowanie wbrew faktom, że właśnie te metody doprowadziły amerykańskie tajne służby do kryjówki ben Ladena.

Krytycy określili Bigelow mianem „fetyszystki i sadystki”, która wyprodukowała „paskudny propagandowy zakalec”.

Reżyserka broni swojego filmu. Twierdzi, że jego autentyzm polega raczej na dbałości o szczegóły i odtworzenie klimatu wydarzeń, a mniej na rekonstrukcji faktów historycznych.Film nie lansuje jednej tezy i nikogo nie osądza. Chodziło mi o ukazanie sytuacji na pierwszej linii frontu – tłumaczy Bigelow. Dodaje też, że nie chce zmieniać świata.

***

 „The Hurt Locker. W pułapce wojny” był filmem pięknym i odważnym – tak zaczyna swój list otwarty Naomi Wolf.

Reklama