We Francji panuje przekonanie, że „bierności nie można było brać pod uwagę”. Jak pisze dziennik „Le Monde” zwłoka doprowadziłaby do sytuacji, w której należałoby podjąć działania zbrojne na jeszcze większą skalę. Rozbicie matecznika dżihadystów w Sahelu leży w interesie krajów Afryki Zachodniej i Europy. Tygodnik „L’Express” komentuje: „Brak działań to pewna klęska”. W tym samym duchu „Le Monde” nazywa operację Serwal „mniejszym złem”.
Są też bardziej entuzjastyczne głosy. Interwencja w Mali jest dobra z co najmniej pięciu powodów – orzeka na łamach tygodnika „Le Point” filozof Bernard-Henri Lévy, który w 2011 r. przekonał poprzedniego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego do uderzenia na Libię.Po pierwsze hamuje „tworzenie terrorystycznego państwa w sercu Afryki i u wrót Europy”;Po drugie niweczy próbę umocnienia komórek islamistycznych działających w Mauretanii na zachodzie i w Nigrze na wschodzie, wejścia w kontakt na południu z bojownikami Boko Haram, tego szaleńczego islamistycznego ruchu, który sieje śmierć w Nigerii, a tym samym przecięcia całego regionu osią zbrodni, która bez tej operacji byłaby prawie nie do złamania; ? Po trzecie operacja Serwal podnosi do rangi zasady „obowiązek ochrony ludności, który już wcześniej ustanowiła interwencja w Libii: jeden raz to precedens, dwa razy to doktryna”; ? Po czwarte potwierdza teorię wojny sprawiedliwej: „François Hollande zdecydował się na użycie siły w ostateczności, zrobił to w pełni zgodnie prawem międzynarodowym, upewnił się, że operacja ma szanse powodzenia, a zło, które spowoduje, będzie mniejsze od tego, któremu ma zapobiec”. W ocenie BHL jest to „piękna i dobra lekcja filozofii praktycznej”;Po piąte działania te potwierdzają „wybitną rolę Francji w pierwszej linii walki o demokrację”.
A tymczasem już wkrótce można spodziewać się „koncertu Kasandr krzyczących o ugrzęźnięciu w pustynnym piaskach, nowym Wietnamie, awanturnictwie wojennym”, podkopującego obecną narodową jedność. Czy władze w Paryżu będą potrafiły się im przeciwstawić? – pyta Bernard-Henri Lévy.
Pełna wersja artykułu dostępna w 3 numerze "Forum".