Gujarat Mail to nocny pociąg, jakich w Indiach są setki. 12 jasnoniebieskich wagonów przemierza żyzne tereny na północnym zachodzie kraju, ruszając o 2.05 w czterogodzinną podróż z Suratu do Mumbaju. Przedziały trzeciej klasy są pełne karaluchów i dyndających niemytych stóp. Słabnący monsunowy deszcz, który siąpi przez zablokowane żelaznymi prętami okna, przynosi tylko chwilową ulgę.
Kilkuset stłoczonych, skazanych na bezsenność ludzi poci się na brudnych winylowych ławkach, a szyny jęczą na każdym zakręcie. W tej części świata to zupełnie zwyczajna podróż – oczywiście jeśli nie brać pod uwagę, że pociąg wiezie dopiero co oszlifowane brylanty o wartości ok. 25 mln dolarów.
Obskurne wagony są pełne dziesiątków brylantowych „mrówek”, z których każda ma kamienie warte dziesiątki tysięcy dolarów ukryte w specjalnie uszytych koszulkach z kieszenią na brzuchu. Wszyscy są czujni, podróżują incognito, drzwi przez całą drogę są zaryglowane od środka. Tę pełną napięcia podróż odbywa większość sprzedawanych na świecie brylantów.
Artykuł pochodzi z najnowszego 5 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 4 lutego 2013 r.