Dla skromnego 79-letniego mnicha Piotra z Morrone w południowych Włoszech (Joseph Ratzinger w chwili wyboru na papieża miał 78 lat), który większość życia spędził w pustelni i w głębokiej ascezie, wybór na papieża był wielkim zaskoczeniem. Podobno tak bardzo wzbraniał się przed jego przyjęciem, że uciekł z klasztoru i udało się go przekonać dopiero po długich namowach. Jego pontyfikat był niezwykle krótki: 5 lipca 1294 r. w Santa Maria di Collemaggio w Aquili został koronowany na papieża, a już 5 miesięcy później abdykował, korzystając z ogłoszonego wcześniej własnego dekretu zezwalającego papieżom na ustąpienie w trakcie urzędowania. To on również wprowadził zasadę wyboru papieża przez konklawe.
Celestyn V jako powód swojego ustąpienia podał „pragnienie pokory dla życia czystszego, dla nieskalanego sumienia, braku własnej siły fizycznej, ignorancji, przewrotność ludzi, tęsknotę za spokojem swojego dawnego życia”. Brzmi znajomo? I słusznie. Benedykt XVI tłumaczył swoją decyzję niewystarczającymi siłami wynikającymi z podeszłego wieku. „Aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi” – ogłosił obecny papież w historycznym oświadczeniu.
Po opuszczeniu Pałacu Apostolskiego Benedykt XVI usunie się w cień. Najpierw przeprowadzi się do letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo, a następnie, po wyborze następcy, wróci do Watykanu by zamieszkać w klasztorze karmelitanek klauzulowych.