Świat

Pola piorunów

Piasek stopiony na szkło

materiały prasowe
Brytyjczycy pierwszą bombę atomową odpalili w Australii, nie przejmując się ani bezpieczeństwem własnych żołnierzy, ani tym bardziej Aborygenów. Sprawy o odszkodowania ciągną się do dziś.

Skiper Henry Carter zacumował łódź w bezpiecznej odległości dwóch mil morskich od wyspy Trimouille. Następnie przykrył ją brezentem i schował się pod czarną plandeką, owinąwszy jeszcze głowę ciemnozielonym ręcznikiem. Wypełnił wszystkie instrukcje co do joty.

Zgodnie z planem o wyznaczonej godzinie rozpętało się piekło. Najpierw poraził go ostry rozbłysk przenikliwego, migoczącego światła. – To był elektryczny błękit o niewyobrażalnej wręcz intensywności, pierwszy raz w życiu widziałem coś takiego. A gdy zakrył twarz dłońmi, ku swojemu bezgranicznemu zdumieniu zobaczył własne kości – jakby prześwietlone aparatem rentgena.

Cały spektakl trwał 10, może 12 sekund, potem nadeszła fala uderzeniowa. Jego łódź stanęła dęba, a Carterowi wydawało się, że znalazł się „głęboko pod wodą”. Na koniec poczuł jakby „wessała go gigantyczna pompa próżniowa, która rozdęła całe ciało niczym balon”.

Nad laguną w pobliżu Trimouille uniósł się monstrualny grzyb atomowy o wysokości 5 kilometrów. Pierwsza brytyjska bomby atomowa, zdetonowana u północnych wybrzeży stanu Zachodnia Australia, miała siłę rażenia 25 kiloton – dwa razy więcej od zrzuconej na Hiroszimę. Cała operacja nosiła kryptonim Hurricane.

 

Artykuł pochodzi z najnowszego 7 numeru tygodnika FORUM w kioskach od poniedziałku 18 lutego 2013 r.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną