Dennis Rodman odwiedził Koreę Płn. Emerytowaną i skandalizującą gwiazdę ligi NBA zaprosił dyktator Kim Dzong Un, prywatnie wielki miłośnik koszykówki. Wizyta zupełnie odwróciła uwagę od Korei Płd., gdzie nowa pani prezydent Park Geun-hye w orędziu telewizyjnym przepraszała Koreańczyków za – jak to ujęła – bezprecedensowy w historii kraju pat polityczny. Park Geun-hye rządzi od 25 lutego (na jej inauguracji wystąpił m.in. raper PSY, autor internetowego przeboju „Gangnam Style”), ale nie potrafi powołać rządu. Pani Park potrzebuje głosów opozycji w parlamencie, by przeforsować swój flagowy projekt: ministerstwo przyszłości, tworzenia i nauki, w którym ma bić serce koreańskich innowacji. Ale opozycja zobaczyła w ministerstwie, a przede wszystkim w pomyśle podporządkowania mu mediów, sposób na skrępowanie demokracji. Takie oskarżenia budzą w Koreańczykach automatyczne skojarzenia z ojcem pani Park, wieloletnim dyktatorem.
Południe pilnie potrzebuje rządu. Potrzeba nagli, bo koreańska gospodarka, czwarta największa w Azji i 12 na świecie, zwalnia i nie widać szybkich sposobów na ożywienie słabnącego eksportu. Na dłuższą metę koreański cud gospodarczy ma podtrzymać ultranowoczesny przemysł, ale dziś rosną obawy, czy zadłużeni po uszy Koreańczycy dadzą radę dalej spłacać swoje kredyty. Poza tym młody Kim Dzong Un z Północy zdradza fascynacje nie tylko koszykówką, ale także rakietami dalekiego zasięgu, dopiero co przeprowadził próbę nuklearną i straszy wojną.