Świat

Ściana płaczu kobiet

Pod Ścianą Płaczu wkrótce pomodlą się wspólnie kobiety i mężczyźni

Zatrzymane aktywistki Women of the Wall. Zatrzymane aktywistki Women of the Wall. Janos Chiala/AFP / East News
Ścianę Płaczu przejęli przed laty ortodoksyjni Żydzi. Teraz, wbrew ich protestom, powstanie przestrzeń do koedukacyjnej modlitwy – zadecydował rząd Beniamina Netanjahu.

Rewolucyjną zmianę rządowi Beniamina Netanjahu udało się przeforsować w niedzielę (31 stycznia). I to mimo protestów ultraortodoksyjnych Żydów, których stanowiska reprezentują m.in. członkowie partii Szas i Zjednoczony Judaizm oraz część ministrów.

Pod Ścianą Płaczu zostanie wydzielona przestrzeń do koedukacyjnych modlitw. Podkreślmy: wydzielona. Będzie ona bowiem odgrodzona od miejsca modlitw ortodoksyjnych Żydów. Na nowy plac rząd przeznaczy 10 mln dol. Kustodię, czyli nadzór nad tym miejscem, będą sprawować przedstawiciele komisji złożonej z przedstawicieli rządu, Żydów konserwatywnych i liberalnych, organizacji Kobiety Ściany i Agencji Żydowskiej. Oznacza to, że ortodoksyjni Żydzi utracą pełną kontrolę, jaką sprawowali do tej pory pod Ścianą Płaczu.

Decyzję tę określa się mianem historycznej – triumfują i kobiety, i wyznawcy mniej ortodoksyjnej formy judaizmu. Spór prawdopodobnie jednak nie zostanie zażegnany. Rabin Żydów sefardyjskich Shlomo Amar mówi wprost: liberalni Żydzi nie znają Tory, nic nie wiedzą o modlitwie ani o judaizmie, bezczeszczą szabat i nie trzymają się podstawowych reguł (np. zasady, by jeść koszerne potrawy). Beniamin Netanjahu powiada tymczasem, że koedukacyjne miejsce kultu to raczej forma kompromisu. „To rozwiązanie kreatywne i sprawiedliwe” – komentował.

Anat Hoffman, przewodnicząca organizacji Kobiety Płaczu, wyjaśniała zaś: „Można być Żydem na wiele sposobów. Przyspieszyliśmy więc tylko znaczące i rewolucyjne zmiany”.

Zmiana jest rewolucyjna, bo pod Ścianą Płaczu generalnie nie było i nie ma równości. 12-metrowa sekcja kobieca, odgrodzona płotem od męskiej (48 m), jest często tak zatłoczona, że nie sposób dopchać się do Ściany. W dodatku kobiety w tym miejscu nie mogą na głos odmawiać modlitw, śpiewać ani czytać Tory, nie mówiąc już o zakładaniu rytualnego szala. Wszystkie te zakazy są łamane przez założoną w latach 80. organizację Kobiety Ściany (Women of the Wall). Jej członkinie, zarówno liberalne Żydówki z nurtów reformowanych, jak i wyznawczynie judaizmu ortodoksyjnego, domagają się równego traktowania pod Ścianą, co regularnie kończy się dla nich aresztem.

Natan Sharansky, szef Agencji Żydowskiej, która jest organem wykonawczym Światowej Organizacji Syjonistycznej, już w 2013 r. zaproponował, aby w pobliżu Ściany wyznaczyć trzecią sekcję o koedukacyjnym charakterze, gdzie dopuszczone byłyby wszelkie praktyki. Mówiło się, że powstanie w pobliżu Łuku Robinsona, na południe od Ściany. Pomysł odrzucono, bo miejsce kojarzyło się rzekomo bardziej z „plażą do opalania” niż przestrzenią modlitwy.

W ostatnich dekadach to najświętsze miejsce judaizmu zostało przechwycone przez żydowskich ortodoksów, szczególnie od kiedy w 2003 r. sąd najwyższy Izraela potwierdził ich monopol administracyjny pod Ścianą. Uzasadnienie tej decyzji nie było jednak religijne – sąd przyznał, że nie sposób zapewnić bezpieczeństwa liberalnym Żydom, którzy w tym świętym miejscu są narażeni na ataki ortodoksów – więc lepiej, żeby się tam nie ujawniali. Teraz Ściana Płaczu, a przynajmniej nowo wyznaczony plac, ma być miejscem o bardziej egalitarnym charakterze.

Polityka 17-18.2013 (2905) z dnia 23.04.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Ściana płaczu kobiet"
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Ranking najlepszych galerii według „Polityki”. Są spadki i wzloty. Korona zostaje w stolicy

W naszym publikowanym co dwa lata rankingu najlepszych muzeów i galerii sporo zmian. Są wzloty, ale jeszcze częściej gwałtowne pikowania.

Piotr Sarzyński
11.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną