Świat

Turku, nie pij!

Premier Recep Tayyip Erdoğan na sympozjum poświęconym polityce społecznej wezwał rodaków, aby porzucili piwo i wysokoprocentową anyżkową raki na rzecz ajranu, pienistego napoju na bazie jogurtu. „Już mój dziadek uważał, że w imię zdrowia narodu to właśnie powinien być nasz narodowy trunek” – tłumaczył. Pełzająca islamizacja życia codziennego spod znaku Erdoğana wyraźnie chce ograniczyć konsumpcję alkoholu. Nie jest to tu drastyczny problem społeczny: według TurkStatu, głównego urzędu statystycznego, 85 proc. Turków w ogóle nie pije alkoholu. Tym łatwiej zniechęcać pozostałych, głównie metodą finansową: po kolejnym zwiększeniu podatków i narzutów za butelkę raki trzeba w restauracji zapłacić – w przeliczeniu – grubo ponad 100 zł. Miasto Afyon, w zachodniej części kraju, wprowadziło zakaz konsumpcji alkoholu w miejscach publicznych, ale został zaskarżony. Natomiast liczba punktów sprzedaży w całym kraju systematycznie spada. Tureckie narodowe linie lotnicze Turkish Airlines po cichu wycofały alkohol z pokładu na ośmiu trasach bliskowschodnich. Teraz podobne kroki chcą podjąć na trasach do Rosji, ale ten akurat kierunek ataku na picie chyba nie do końca jest przemyślany.

Polityka 19.2013 (2906) z dnia 07.05.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyńskiego plan zemsty. Ma trzy części. Gotowy jest na moralnie wątpliwe rozwiązania

Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?

Mariusz Janicki
16.07.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną