Kto wie, czy tak właśnie nie zaczyna się nowa obyczajowa rewolucja. Viggo Hansen, szwedzki poseł z ramienia socjalistów, wystąpił z inicjatywą uregulowania prawnego nakładającego na mężczyzn obowiązek oddawania moczu na siedząco. Na razie testuje je w podsztokholmskim Södermanland, gdzie projekt poddawany jest pod głosowanie w radzie regionu. Brzmi to może nie najpoważniej, ale argumenty Hansena są istotne. Najważniejszy: taka sytuacja na kolejnym odcinku zrównywałaby płcie. Do tego istotny aspekt higieniczny, wystarczy zajrzeć do dowolnego publicznego pisuaru. Według Hansena, podnoszona przez niego kwestia stanowi dziś istotne pole kłótni małżeńskich (o podnoszenie deski), a ponadto sikanie na siedząco zmniejsza ryzyko raka prostaty (czego akurat lekarzom na razie nie udało się dowieść). Wcześniej, w sierpniu 2012 r., z taką inicjatywą wystąpił tajwański minister środowiska Stehen Shen i nie spotkała się ona z większym zrozumieniem. Ale początki wielkich zrywów obyczajowych przeważnie są skromne.