Świat

Powrót Lwa

Zwolennicy Nawaza Sharifa po zwycięskich wyborach w Pakistanie, 12 maja 2013 r. Zwolennicy Nawaza Sharifa po zwycięskich wyborach w Pakistanie, 12 maja 2013 r. Arif Ali/AFP / East News

W październiku 1999 r. uciekał z kraju po bezkrwawym przewrocie wojskowym. Dziś 64-letni Nawaz Sharif wraca, aby po raz trzeci rządzić Pakistanem. Sukces jego partii (Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej – Nawaz) w sobotnich wyborach parlamentarnych nie jest zaskoczeniem. Wielu obserwatorów przewidywało jednak, że będzie musiał rządzić w trudnej koalicji, a wygląda na to, że wystarczy mu poparcie politycznego planktonu. Okoliczności powrotu Lwa, jak Sharifa nazywają Pakistańczycy, są dla niego szczególne – człowiek, który 14 lat temu odebrał mu władzę, gen. Perwez Musharraf, przebywa dziś w areszcie domowym i oczekuje na proces w sprawie nadużycia władzy. Nauczona tym przykładem generalicja w kampanii wyborczej wycofała się z życia publicznego, co odczytywane jest jako początek budowania cywilnej kontroli nad armią.

Drugie przezwisko Sharifa to Reagan. Cieszy się ogromnym szacunkiem wśród pakistańskich biznesmenów, jako dziedzic rodzinnej fortuny zbudowanej nie na posiadaniu ziemi, co jest standardem wśród pakistańskiej elity, ale na prawdziwym przemyśle. Z uznaniem o Sharifie wypowiadają się też indyjscy politycy, widząc w nim jedynego człowieka w Pakistanie, z którym można rozmawiać o pokoju. Wygląda na to, że z jego wygranej zadowoleni są także pakistańscy talibowie. Nowy-stary premier nie powiedział o nich złego słowa podczas kampanii, dzięki czemu nie doszło do żadnych ataków na jego biura wyborcze.

W tej wyborczej euforii łatwo zapomnieć, że gdy w 1999 r. gen. Musharraf wyrzucił Sharifa z kraju, na pakistańskich ulicach wiwatowały wielotysięczne tłumy. Następcy Lwa okazali się jednak jeszcze gorsi.

Polityka 20.2013 (2907) z dnia 14.05.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Radosław Sikorski dla „Polityki”: Świat nie idzie w dobrą stronę. Ale Putin tej wojny nie wygrywa

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik
18.04.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną