Piątek w nocy, 7 czerwca. Na wiadukcie koło stadionu drużyny Beşiktaş, zaraz za wypalonymi szkieletami trzech miejskich autobusów, fala młodych ludzi usiłuje przedostać się do sąsiedniej dzielnicy Stambułu – na odsiecz innym protestującym. Nacierają na szpalery policji, rozbijając się o armatki wodne i kłęby gazu łzawiącego. Krztuszą się, zawracają i znów zwierają szeregi. Niektórzy, nagradzani przy każdej okazji oklaskami przyjaciół, przerzucają dymiące ładunki gazowe przez mury stadionu, inni wyrywają z ziemi znaki drogowe i billboardy, ustawiają z nich barykady. Od czasu do czasu protestujący tworzą szpaler, by móc ewakuować rannych.
800 m dalej, na placu Taksim ludzie nerwowo wyczekują kolejnego szturmu policji. Wśród nich stoi brodaty, lekko łysiejący młody mężczyzna, ubrany w dżinsy i szary skafander. Stoi wpatrzony w płomienie, wśród których dogorywa zaparkowany obok samochód, i odpala papieros od papierosa. Przedstawił się jako Onur Yusufoglu, student filozofii, perkusista w rockowej kapeli i pesymista.
Pesymizmu – życiowego i filozoficznego – nauczył go Platon, któremu Onur poświęcił pracę magisterską zatytułowaną „Rozbieżność między byciem i stawaniem się na podstawie dialogu »Teajtet«”, czyli dialog traktujący o sposobach zdobywania wiedzy. Onur oszczędza bardziej szczegółowego opisu. Powiedział tylko: – Platon nauczył mnie, że większość ludzi pojmuje rzeczywistość tylko częściowo, nie dostrzegając sedna problemów, które ich otaczają.
Ostatnio Onur martwił się, że to, co mówi Platon, doskonale odzwierciedla jego własne obserwacje rówieśników, wśród których panuje niemoc, ignorancja i zobojętnienie wobec autorytarnych zapędów premiera Recepa Tayyipa Erdoğana. – Przez ostatnie parę lat nikt nic nie robił, nikt nic nie mówił – przyznaje.