Gdzieś mniej więcej od połowy XIX w. w trzecią niedzielę listopada Zwarte Piet pomaga Świętemu Mikołajowi roznosić prezenty holenderskim dzieciom. Holenderski Czarny Piotruś z przebieranek ma usmoloną twarz, bo przeczyszcza kominy i kominki, umalowane na czerwono usta i czarne kręcone włosy oraz nosi pstrokate szatki i ma pstro w głowie. Tak jak to zapisała tradycja. Wzięła ją właśnie pod lupę specjalna grupa robocza powołana przez Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka. A stojąca na czele tego zacnego urzędu Jamajka Verene Shepherd orzekła, że dziwi się Holendrom, iż nie dostrzegają w Czarnym Piotrusiu „powrotu do niewolnictwa niegodnego XXI w.”. I zasugerowałaś, aby to święto skasować, a w każdym razie poprzestać na Świętym Mikołaju. Raczej jednak zainteresowanych nie przekonała. 66 proc. ankietowanych przez „De Telegraaf” broni Piotrusia przed ONZ, a petycja na Facebooku w tej sprawie zyskała 2 mln lajków. Będą sankcje?