Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Opera mydlana

Arafat otruty polonem?

„Jaser Arafat został otruty przez swoich przeciwników politycznych radioaktywnym pierwiastkiem polonium” – oświadczyła w ub. środę mieszkająca w Paryżu Suha Arafat.

Wdowa po palestyńskim przywódcy wyciągnęła palec oskarżający w stronę najbliższego otoczenia Arafata w Ramalli, twierdząc, że trucizna została podana w filiżance kawy lub herbaty. W rozmowie z dziennikarzami agencji Reuters oparła się na wyniku badań przeprowadzonych przez zespół szwajcarskich naukowców z Fakultetu Fizyki Jądrowej w Lozannie i zapowiedziała światową akcję, która doprowadzi do ukarania winnych.

Suha nie próbuje oskarżyć Izraela o morderstwo. Nie ulega wątpliwości, że będzie to początek kampanii politycznej przeciw obecnemu, znienawidzonemu przez Suhę rządowi Mahmuda Abbasa. Za wcześnie jeszcze, by ustalić kto i jak tę kampanię poprowadzi, ponieważ Suha, wywodzącąca się z zamożnej grecko-katolickiej rodziny, nigdy nie była traktowana jako pierwsza dama narodu palestyńskiego.W grę wchodzą nie tylko racje polityczne, ale przede wszystkim miliardowy majątek, który pozostawił po sobie Jaser Arafat. Dziennik „Washington Post” ocenił jego prywatny stan konta na 11 mld dolarów. Dotychczas nie udało się ustalić, gdzie i w jaki sposób pieniądze te zostały zainwestowane.

Niecierpliwa jak zwykle, Suha Arafat pospieszyła się z wysnuciem ostatecznych wniosków. Francuscy i rosyjscy eksperci, którzy również brali udział w ekshumacji zwłok w Ramalli, nie opublikowali jeszcze swoich komunikatów. Szczególnie istotne będą wyniki ekspertyzy rosyjskiej, ponieważ wywiad moskiewski posłużył się Polonem 210 do zgładzenia przebywającego w Londynie dysydenta Litwinienko i należy założyć, iż ma wiedzę, umożliwiającą jego wykrycie, nawet dziewięć lat po śmierci otrutej osoby. Jaser Arafat wydał ostatnie tchnienie w wojskowym szpitalu Percy pod Paryżem jesienią roku 2004.

Reklama