Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Mężczyzna pod choinkę

Francuzki są szczęśliwe bez partnerów

Bistro La Nouvelle Justine w Paryżu. Bistro La Nouvelle Justine w Paryżu. Mark Peterson / Corbis
Dla Francuzek facet to coraz częściej tylko problem. A rodzinę zastępują im koleżanki.
Jedna rzecz jest pewna - silna płeć we Francji to dzisiaj kobiety.Ela Kwasniewski/PantherMedia Jedna rzecz jest pewna - silna płeć we Francji to dzisiaj kobiety.

Dawno temu małe i duże dziewczynki marzyły o księciu z bajki i założeniu rodziny. Dziś, w epoce masowych rozwodów, mit harmonijnego współistnienia z idealnym partnerem znalazł się tam, gdzie jego miejsce – w krainie mitów. W każdym razie we Francji, gdzie ton zachowaniom społecznym nadaje obecnie pokolenie trzydziesto-, czterdziestolatek. Przyszłość należy tu do kobiet, co nie oznacza bynajmniej, że należy również do rodziny, które to słowo ma już we Francji zupełnie inne znaczenie.

Francuzki wprawdzie wciąż przodują w Europie pod względem rozrodczości (2,01 dziecka na kobietę w 2013 r.), ale młodym kobietom daleko jest do modelu męczennicy poświęcającej własne aspiracje dla szczęścia domowego ogniska. Te spadkobierczynie rewolucji obyczajowej 1968 r., która otworzyła przed ich babkami i matkami świat równości społecznej i seksualnej, żyją w zatomizowanym, zindywidualizowanym świecie, w którym jedynym bożkiem pozostał ideał samorealizacji. To społeczeństwo świadomych swoich potrzeb jednostek, bez zahamowań i kompleksów, w którym kobiety odgrywają nie tylko równorzędne, ale wręcz wiodące role.

Dlatego patriarchat, wyniesiony na piedestał przez osławiony Kodeks Napoleona, został już praktycznie pogrzebany, tli się jedynie w najbardziej konserwatywnych grupach społecznych. We Francji rozpada się obecnie 50 proc. małżeństw, z czego 70 proc. z inicjatywy pań pragnących być pełnowartościowymi, decydującymi o sobie istotami, a nie symbolicznymi reliktami obyczajowych kodów. „Uważa mnie za mebel, nie pozwala mi się rozwijać” – słyszą coraz częściej adwokaci zajmujący się rozwodami.

Polityka 51-52.2013 (2938) z dnia 17.12.2013; Świat; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Mężczyzna pod choinkę"
Reklama