Świat

Urodzeni 1 stycznia

Na całym świecie w ciągu ostatnich 5 lat w państwowych rejestrach nie odnotowano aż 230 mln urodzeń. Na całym świecie w ciągu ostatnich 5 lat w państwowych rejestrach nie odnotowano aż 230 mln urodzeń. Bruno Fonseca/4See / East News

UNICEF ocenia, że około 40 proc. nowo narodzonych dzieci nie jest zgłaszanych żadnym władzom. W ten sposób na całym świecie w ciągu ostatnich 5 lat w państwowych rejestrach nie odnotowano aż 230 mln urodzeń! Przyczyny braku zgłoszeń bywają bardzo różne, a często winne są biurokracja i logistyka. Pewien punkt rejestracyjny w Papui-Nowej Gwinei przypada na 7 mln osób zamieszkujących obszar wielkości 1,5 terytorium Polski, w tym 600 wysp. W Indonezji wymagany jest akt ślubu rodziców, w Zambii procedura trwa kilka miesięcy, w Bhutanie nie można zgłosić dziecka nieznanego ojca, w Nepalu trzeba podać imię ojca i dziadka ze strony ojca itd. Najwięcej, ponad 100 mln, niezgłoszonych dzieci przypada na Azję Południową, w tym 70 mln w Indiach, także 70 mln nie zarejestrowano w Afryce Subsaharyjskiej, dalsze 30 mln to Azja Wschodnia i Wyspy Pacyfiku, około 6 mln dzieci, głównie palestyńskich uchodźców, powinno figurować w dokumentacji państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.

Niezarejestrowani mają utrudniony dostęp do służby zdrowia i edukacji, problemem są wszystkie sprawy urzędowe, z uzyskaniem dokumentów tożsamości i dziedziczeniem włącznie, na dodatek jeszcze za młodu mogą łatwo paść ofiarą niepokojących procederów, choćby przedwczesnych małżeństw czy wcieleń do armii. Nie wiedzą także, kiedy dokładnie się urodzili. W Afganistanie, gdzie w latach 80. i 90. rodziny zapamiętywały jedynie muzułmańskie święto najbliższe urodzeniu, władze pozwoliły obywatelom wybrać dowolny dzień. Wielu zainteresowanych wybrało 1 stycznia, bo choć nie jest to afgański Nowy Rok (ten przypada w marcu), to przynajmniej taka data jest łatwa do zapamiętania.

Polityka 2.2014 (2940) z dnia 07.01.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Trump: instrukcja obsługi. To narcyz. Kary nie działają, trzeba mu przystawić lustro

Donald Trump jest narcyzem i jak każdy narcyz potrzebuje lustra, żeby się w nim przeglądać. To rodzaj uzależnienia, które można wykorzystać, żeby na niego wpływać.

Mariusz Zawadzki
06.03.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną