Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Jak o tym mówić?

Seksedukacja: jak „to” robić i o „tym” rozmawiać [W najnowszej POLITYCE]

"W zdecydowanej większości kultur mężczyźni byli dużo bardziej seksualni niż kobiety..." JCB Prod / Smarterpix/PantherMedia
William L. Yarber, profesor w Instytucie Kinseya do Badań nas Seksem, Płcią i Reprodukcją, o seksie idealnym i realnym, o różnych oczekiwaniach kobiet i mężczyzn oraz o tym, jak wygląda edukacja seksualna w USA.

Jacek Żakowski: – Skąd ludzie wiedzą, jak uprawiać seks?
William L. Yarber: – Dziś głównie z internetu.

A wcześniej?
Od braci, sióstr, kolegów, którzy przeważnie też nie mają doświadczenia, ale coś gdzieś słyszeli albo coś sobie wyobrazili.

A rodzice?
Rodzice nigdy nie byli ważnym źródłem informacji o seksie. Historycznie biorąc, matki i ojcowie o seksie uparcie milczą. A jeśli cokolwiek mówią, to tylko: „nie rób tego do ślubu”. Ale w dniu ślubu, a nawet po ślubie rodzice nie robili się specjalnie rozmowni. Specyfika więzi między rodzicami a dziećmi sprawia, że zwykle jest im trudniej rozmawiać o seksie niż rodzeństwu albo przyjaciołom, a nawet obcym ludziom.

Podobno kiedy brytyjska królowa Wiktoria zapytała matkę, co robić w noc poślubną, usłyszała: „leż spokojnie i myśl o imperium”. Gdyby jej mąż usłyszał to samo, dynastia by wymarła.
Dlatego to była typowa rada dla kobiet. Rada dla mężczyzn była dokładnie przeciwna. Zawsze szukaj seksu. Im więcej partnerek, tym lepiej. Im wcześniej zaczniesz, tym lepiej. Mężczyzna miał zawsze chcieć seksu i być gotowy na seks. W Ameryce mówimy, że do uprawiania seksu mężczyzna potrzebuje miejsca, a kobieta powodu. W zdecydowanej większości kultur mężczyźni byli dużo bardziej seksualni niż kobiety…

 

Cała rozmowa Jacka Żakowskiego z prof. Williamem L. Yarberem  w najnowszym numerze POLITYKI  – dostępnym w kioskach, w wydaniach na iPadzie, Kindle i w Polityce Cyfrowej!

Reklama