Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Majdan bez liderów

Witalij Kliczko w tłumie protestujących w Kijowie. Witalij Kliczko w tłumie protestujących w Kijowie. Sergey Dolzhenko/EPA / PAP

Uczestnicy antyrządowych protestów w Kijowie przez całą mroźną niedzielę 19 stycznia brutalnie ścierali się z policją. Symbolem Majdanu, dotąd w miarę pokojowego, stał się płonący policyjny autobus. Pół setki funkcjonariuszy pobitych przez demonstrantów, obrzuconych koktajlami Mołotowa i kamieniami, trafiło do szpitali. Ranne zostały dziesiątki demonstrantów pacyfikowanych pałkami, gumowymi pociskami, gazem łzawiącym i armatką wodną.

Manifestantów (nie wiadomo, czy byli wśród nich prowokatorzy) nie kontrolowali przywódcy opozycyjnych ugrupowań, których powszechnie uważano za rzeczywistych liderów protestów. Wielotysięczny tłum nie słuchał ani Witalija Kliczki, ani Arsenija Jaceniuka – pierwszego zaatakowano gaśnicą proszkową, obu wygwizdano. Potwierdzają się zatem wcześniejsze diagnozy, że ukraińskie niezadowolenie, trochę na wzór wcześniejszych wybuchów w Tunezji albo w Libii, to ruch oddolny. Żaden z polityków nie potrafi stanąć na jego czele, nawet jeśli przywódcy opozycji są skuteczni w skrzykiwaniu Ukraińców na chaotycznie rozgadany Majdan. Niedzielne zebranie zwołali jako odpowiedź na antydemokratyczne przepisy przyjęte przez parlament w czwartek 16 stycznia podczas kuriozalnej, okraszonej bijatyką sesji.

Gwałtowność starć skłoniła prezydenta Wiktora Janukowycza do zaproponowania rozmów Kliczce, Jaceniukowi i szefowi nacjonalistycznej Swobody Ołehowi Tiahnybokowi. To już kolejne podejście obozu władzy do jakiegoś porozumienia z opozycją, która jednak nieugięcie żąda ustąpienia prezydenta i nie chce słyszeć o kompromisie. Demonstracje organizowane są też w innych ukraińskich miastach, m.in. w Łucku, Lwowie, a nawet w Doniecku, ale są one bardzo niewielkie.

Polityka 4.2014 (2942) z dnia 21.01.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama