Świat

Ciąża niedonoszona

Kerry, nie ufamy ani tobie, ani Ameryce - głoszą palestyńskie transparenty. Kerry, nie ufamy ani tobie, ani Ameryce - głoszą palestyńskie transparenty. Mohamad Torokman/Reuters / Polityka

Gdy pod koniec lipca ubiegłego roku sekretarz stanu John Kerry podjął się roli pośrednika w izraelsko-palestyńskich rokowaniach pokojowych, wyznaczył sobie dziewięć miesięcy na osiągnięcie porozumienia. W tym tygodniu upływa termin tej politycznej ciąży i już wiadomo, że nie zostanie donoszona. Trzeba było sporej dozy naiwności i niczym nieuzasadnionej amerykańskiej pewności siebie, aby uwierzyć, że będzie inaczej.

Obecnie Kerry usiłuje namówić obie strony do zgody na przedłużenie terminu negocjacji do końca 2014 r. Ale spór wydaje się nierozwiązywalny – nawet jeśli znajdzie się jakaś formuła umożliwiająca kontynuowanie pertraktacji. Palestyński prezydent Mahmud Abbas nigdy nie wyrazi zgody na uznanie Izraela jako „państwa żydowskiego”, jak tego domaga się premier Beniamin Netanjahu – bo nie ma w nim miejsca dla uchodźców palestyńskich. A rezygnacja z „prawa powrotu” oznacza koniec kariery politycznej Abbasa i każdego innego polityka, który w przyszłości zajmie jego miejsce. Natomiast każda próba zlikwidowania osadnictwa izraelskiego na Zachodnim Brzegu grozi Izraelowi wojną domową. Palestyna bez stolicy we Wschodniej Jerozolimie jest nie do zaakceptowania przez Palestyńczyków – a rezygnacja ze Wschodniej Jerozolimy postawi na nogi wszystkich ortodoksyjnych Żydów na świecie.

Polityka 15.2014 (2953) z dnia 08.04.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama