Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Telefoniczne rozmowy pokojowe

Po pierwszym spotkaniu Petro Poroszenki z Władimirem Putinem w Normandii nastąpiły dramatyczne wydarzenia – zestrzelenie przez rebeliantów samolotu z 49 ukraińskimi żołnierzami na pokładzie, śmierć dwóch rosyjskich dziennikarzy. Zdecydowana ofensywa sił rządowych sprawia, że pierścień wokół buntowników zacieśnił się, a uszczelnienie granicy z Rosją odcina dostawy broni.

I wtedy rozdzwoniły się telefony, zarówno na linii Berlin–Paryż–­Moskwa, jak i między Kijowem i Moskwą: Poroszenko rozmawiał z Putinem. Prezydent Ukrainy zapewnił, że gwarantuje bezpieczeństwo wszystkim mieszkańcom regionu, niezależnie od przekonań politycznych. Jego plan pokojowy przewiduje amnestię dla uczestników walk, jeśli nie popełnili ciężkich przestępstw i złożą broń, utworzenie strefy buforowej – najemnicy rosyjscy mogliby opuścić teren Ukrainy przez specjalnie utworzony korytarz. Mówi się o zwolnieniu zakładników, opuszczeniu budynków zajętych przez rebeliantów, a dalej plan zakłada zmiany w konstytucji umożliwiające decentralizację władzy, ochronę języka rosyjskiego oraz, w perspektywie, przedterminowe wybory parlamentarne.

Rosyjski prezydent uznał początkowo, że to wyłącznie ultimatum stawiane separatystom, a nie zaproszenie do rozmów pokojowych. W tym samym czasie toczyły się rosyjsko-ukraińskie negocjacje gazowe, zakończone zresztą klinczem. Rosja zakręciła kurek, ale Kijów zagroził arbitrażem w Sztokholmie. Zanim obaj prezydenci odbyli kolejną rozmowę telefoniczną, Poroszenko dokonał także zmiany na stanowisku ministra spraw zagranicznych, bo możliwości negocjacyjne Andrija Deszczycy z Sergiejem Ławrowem wyczerpały się definitywnie.

Polityka 26.2014 (2964) z dnia 24.06.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama