W ojczyźnie został powitany przez tańczące tłumy, choć trudno mówić o powodach do chwały: Uhuru Kenyatta jest pierwszym urzędującym prezydentem, który pojawił się na własnym procesie przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Prokuratorzy oskarżają Kenijczyka, że po wyborach w 2007 r. podżegał własny lud Kikuju do przemocy wobec plemion Luo i Kalendżin – w walkach zginęło 1,2 tys. osób, a 600 tys. musiało uciekać z domów.
Polityka
42.2014
(2980) z dnia 14.10.2014;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 6