Tak się składa, że główna rozgrywka polityczna w Gruzji odbywa się dziś pomiędzy dwiema osobami, z których jedna jest teoretycznie osobą prywatną, a druga – ściganym listem gończym przestępcą.
Co słychać u byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, kaukaskiego Atatürka? Ano siedzi w Nowym Jorku, konkretnie: na ultrahipsterskim Williamsburgu i wiedzie hipsterski żywot. W jarząco żółtych adidasach chadza na targi żywności ekologicznej i zachwyca się „jazzy” atmosferą dzielnicy.
„Jeśli jakaś ćma barowa na Williamsburgu powie ci, że wywołała wojnę z Putinem, to powinieneś w to uwierzyć, bo to może być były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili” – nabija się z niego portal „Brokelyn.
Polityka
48.2014
(2986) z dnia 25.11.2014;
Świat;
s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Czekając na barbarzyńców"