Onur, czyli jedna z największych sieci spożywczych w Turcji, będzie pomagać w szukaniu zaginionych dzieci. W 76 jej sklepach w Stambule i okolicach pojawiło się już 3 mln foliowych torebek, które zamiast logo sieci mają nadrukowane wizerunki maluchów, krótką historię i miejsce zaginięcia. Z drugiej strony torebki pomysłodawcy ze stowarzyszenia YAKAD wyliczają 10 zasad bezpiecznej opieki nad dziećmi.
Podobne akcje odbywały się już w USA w latach 80., gdy zdjęcia zaginionych maluchów trafiły najpierw na kartony z mlekiem, a później m.in. na opakowania pizzy i właśnie na torby. W 1989 r. zrezygnowano jednak z akcji po opinii psychologów, że takie obcowanie z tragiczną historią rówieśników źle odbija się na psychice dzieci, które się z nimi stykają. W Polsce fundacja Itaka wpadła na pomysł, aby na lotnisku Okęcie rozdawać kartki z miejscem na nazwisko oczekiwanej osoby. Na rewersie jest natomiast zdjęcie osoby zaginionej. Turcja od niedawna zainteresowała się niekonwencjonalnymi sposobami szukania ludzi. Powstał specjalny oddział policji, a od kilku miesięcy niektórzy operatorzy telefoniczni rozsyłają esemesy ze zdjęciami zaginionych. Dziennik „Zaman” szacuje, że w ciągu ostatnich pięciu lat w Turcji zaginęło ponad 14 tys. dzieci.