Miniony rok pokazuje, jak rzadko politycy uczą się na błędach, zwłaszcza na pomyłkach swoich poprzedników. Teraz, sto lat po wybuchu Wielkiej Wojny i ćwierć wieku po zakończeniu zimnej wojny, przywódcy mocarstw doprowadzili do kolejnej globalnej kłótni. Obóz Zachodu za napaść na Ukrainę ruga Rosję. Ta czuje się otoczona, wzmacnia armię, szuka sojuszu z Chinami oraz prowokuje incydenty morskie i lotnicze na granicach z NATO. Jak w czasach rywalizacji amerykańsko-radzieckiej Realpolitik bierze górę nad etyką, moralnością i nierozwiązanymi konfliktami zbrojnymi na światowych peryferiach, na czele z bliskowschodnimi. I znów wygląda na to, że zwaśnione strony najszybciej może pogodzić nie zdrowy rozsądek i odpowiedzialność, ale taniejąca ropa naftowa.