Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Francuskie niedziele

Martine Aubry Martine Aubry Bertrand Langlois/AFP / EAST NEWS

Według ostatniego sondażu instytutu IPSOS aż 84 proc. Francuzów uważa wolne od pracy niedziele za sprawę zasadniczą dla życia rodzinnego, kulturalnego i religijnego. Co pewien czas wybuchają spory co do uregulowań prawnych: właśnie teraz parlament obraduje nad tzw. ustawą Macrona, nowego ministra gospodarki, który – podobnie jak minister turystyki – chce rozszerzenia długiej listy wyjątków umożliwiających poszczególnym firmom i regionom wprowadzanie pracy w niedzielę. Dotychczas na przykład merowie miasteczek mogli zezwalać na pracę przez pięć wybranych niedziel w roku, a projekt ustawy przewiduje 12 niedziel. Sprawa nie jest jednoznaczna, zwłaszcza dla działaczki Partii Socjalistycznej Martine Aubry. Przed 15 laty jako minister wprowadzała ona 35-godzinny tydzień pracy – w nadziei, że Francuzi będą się dzielić pracą, by zmniejszyć bezrobocie. W jakim społeczeństwie chcemy żyć, czy lewica ma do zaoferowania tylko gromadzenie dóbr konsumpcyjnych? – pyta Aubry.

Rząd twierdzi, że rozszerzenie zatrudnienia w niedziele przyczyni się do wzrostu gospodarczego i złagodzi trudności budżetu. Spory toczą się też o wynagrodzenie. Dominuje jednak kłótnia o symbole – gdyż prawie jedna trzecia Francuzów (29 proc.) i tak pracuje w niedziele: często lub okazjonalnie.

Polityka 7.2015 (2996) z dnia 10.02.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama