Południowokoreański Trybunał Konstytucyjny obalił paragraf przewidujący (dwuletnią) karę więzienia za cudzołóstwo. „Nawet jeśli uznajemy je za niemoralne, aparat państwa nie powinien wkraczać w życie prywatne” – argumentował przewodniczący składu sędziowskiego Park Han-Chul. Prawo karzące za stosunki pozamałżeńskie obowiązywało tu od 62 lat, powstało w epoce wiejskiej gospodarki i patriarchalnego społeczeństwa, aby bronić słabej pozycji żon całkowicie zależnych od mężów. Próbowano je zmienić już pięć razy, bo ostatnio służyło raczej sądowemu piętnowaniu kobiet, które dopuściły się zdrady. Ostatni raz w 2008 r., za sprawą najpopularniejszej w kraju aktorki Ok So-ri, która przyznała się do związku z pewnym piosenkarzem i na wniosek męża otrzymała wyrok ośmiu miesięcy w zawieszeniu. Wtedy w Trybunale, dokąd dotarła ta sprawa, zabrakło jednego głosu. Teraz też sprawa nie jest jednoznaczna, bo to niezwykle rozwinięte technologicznie społeczeństwo ma ciągle silny rys konserwatywny. W zeszłym roku przed sądy trafiło 900 cudzołożników. A obecnie, na wieść o werdykcie, notowania Unidusa, największego producenta prezerwatyw, skoczyły o 15 proc.