Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Koniec ze zmianą czasu na letni? Sejmowa komisja poparła projekt złożony przez PSL

Lukas / StockSnap.io
Naszym czasem – letnim czy zimowym – rządzą wielki biznes i wielka polityka. A my chodzimy jak w zegarku.
600-metrowy budynek zwieńczony zegarami widocznymi z 25 km stoi w Mekce tuż przy meczecie Al-Haram, centrum dorocznej pielgrzymki muzułmanów.Amr Nabil/AP/Fotolink 600-metrowy budynek zwieńczony zegarami widocznymi z 25 km stoi w Mekce tuż przy meczecie Al-Haram, centrum dorocznej pielgrzymki muzułmanów.

Tekst ukazał się w POLITYCE w marcu 2015 r.

Dyskusja o tym, czy zmieniać czas z zimowego na letni i odwrotnie, powraca dwa razy do roku. Na podorędziu czekają gotowe zestawy argumentów. Jedni mówią, że oszczędzamy światło, drudzy, że marnujemy prąd na klimatyzację; że od słońca dostajemy więcej witaminy D albo – raka skóry. Jeszcze inni twierdzą, że dłuższy dzień obniża przestępczość, albo zwiększa alkoholizm itd.

Za to rosyjski historyk i pisarz Wiktor Suworow w książce „Wybór” sugeruje, że zmiany czasu to element totalitarnej musztry: ludzie, którzy rytualnie i bezmyślnie wykonują jakiś kretynizm, dają się potem łatwiej podporządkować. Bo czas to doskonałe narzędzie społecznej i politycznej kontroli.

Ile stref?

Zimą w Urumczi, stolicy regionu Xinjiang w zachodnich Chinach, słońce wstaje o 10 rano. Choć do Pekinu jest stąd ponad 3 tys. km na wschód, oba miasta znajdują się w jednej strefie czasowej. Dla porównania Stany Zjednoczone, podobne rozmiarem do Chin, mają cztery strefy, a Australia, nieco tylko węższa od Chin, ma ich aż sześć.

Przed przyjściem komunistów Chiny miały pięć stref, co zdecydowanie lepiej odpowiadało ich geografii. Wspólny czas dla całego kraju ustanowił Mao Zedong w jednym ze swoich pierwszych dekretów po proklamowaniu Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 r. Jeszcze dwie dekady wcześniej ogromne połacie kraju, jak choćby właśnie Xinjiang, były krainami zupełnie oderwanymi i niezależnymi od władzy centralnej. Wspólny dla wszystkich czas miał być jednym z ważniejszych instrumentów budowania nowej ludowej jedności, nowej tożsamości. Odtąd wszyscy obywatele nowego państwa mieli razem zasypiać i budzić się według czasu pekińskiego.

Chińscy komuniści sami tego nie wymyślili – dwa lata wcześniej jeden czas od wschodu do zachodu wprowadziły u siebie Indie, które właśnie wybiły się na niepodległość.

Polityka 13.2015 (3002) z dnia 24.03.2015; Świat; s. 50
Reklama