Hiszpańska Marbella, wybrzeże Costa del Sol. Rodzina Bismarcków pozuje do wspólnej fotografii. Z prawej książę Ferdinand, senior rodu. Obok hrabia Carl-Eduard, pierworodny syn, i jego piękna szwajcarska żona Celia. Dalej na lewo księżna Elisabeth – małżonka Ferdinanda, potomkini belgijskich arystokratów. Jest i hrabia Gottfried, młodszy z synów. Zapadła ciepła czerwcowa noc. Nazajutrz odbędzie się wesele jakiejś zaprzyjaźnionej pary. Wszyscy są uśmiechnięci i – jak się wydaje – nie jest to tylko poza. Zdjęcie pochodzi z 2001 r. Dla Bismarcków były to jeszcze dobre czasy. Późniejszy okres to już pasmo nieszczęść. Dziś Gottfried i Celia nie żyją. Carl-Eduard ma za sobą upadek polityczny, trzeci rozwód i wyniszczającą wojnę z rodziną.
1 kwietnia przypada 200 rocznica urodzin Ottona von Bismarcka. Poczta Niemiecka wydaje okolicznościowy znaczek, a mennica – decyzją rządu Angeli Merkel – srebrną monetę o wartości 10 euro. W Polsce Żelazny Kanclerz jest kojarzony z germanizacją i walką z Kościołem katolickim. – W niemieckim społeczeństwie wciąż cieszy się popularnością – tłumaczy dr Jochen Thies, autor wydanej w 2013 r. książki „Die Bismarcks. Eine deutsche Dynastie” (Bismarckowie. Niemiecka dynastia).
Hrabiowie skandaliści
Dziś, w europejskich już Niemczech, niechętnie opiewa się zwycięskie wojny Bismarcka z Danią, Austrią i Francją. Podkreśla się raczej inne zasługi tego konserwatywnego polityka. To on zjednoczył Niemcy, wprowadził emerytury i śluby cywilne. Owszem, Żelazny Kanclerz do dziś budzi mieszane uczucia w katolickiej Bawarii czy w Nadrenii. W północnych landach protestanckich jest jednak wspominany z wielkim sentymentem.