Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Bankructwo na „Bounty”

Wyspa Norfolk wraz z dwoma mniejszymi wysepkami tworzy tzw. terytorium zależne Australii. Ta położona 1600 km na wschód od swojej metropolii perła Pacyfiku właśnie zbankrutowała. Mieszkańcy Norfolk żyją z turystyki, ale w kryzysie okazało się, że wyspa jest po prostu za daleko dla gości i hotele świecą pustkami. Canberra zaproponowała więc pomoc, ale za wpływy z podatków, które miałyby zamiast do kasy na wyspie trafiać do budżetu Australii. Na miejscu uznano to za zamach na suwerenność Norfolk. A z tą wyspą nie ma żartów – mieszka tu ok. 1800 potomków buntowników ze statku „Bounty”, których historia została dwukrotnie zekranizowana. O spokojną debatę na wyspie nie będzie łatwo. Protesty wywołała już sama propozycja zmiany hymnu z brytyjskiego na australijski.

Przodkowie mieszkańców Norfolk, czyli załoga brytyjskiego HMS „Bounty”, w 1789 r. zbuntowali się przeciwko kapitanowi i postanowili osiąść na jednej z wysp zachodniego Pacyfiku. Ścigani przez brytyjską marynarkę, najpierw schronili się na Tahiti, a potem na bezludnej Pitcairn. W 1856 r. brytyjska Korona pozwoliła „dzieciom Bounty” na zamieszkanie na Norfolk, bo na Pitcairn już się nie mieścili. Stąd to przywiązanie do Wielkiej Brytanii. Teraz „dzieci Bounty” twierdzą, że Australia chce ich anektować. Czy tak się stanie, ma rozstrzygnąć referendum. Chyba że wcześniej wybuchnie bunt.

Polityka 14.2015 (3003) z dnia 30.03.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 9
Reklama