Świat

EXPO się rozkręca

Polski pawilon na Wystawie Światowej EXPO 2015 w Mediolanie. Polski pawilon na Wystawie Światowej EXPO 2015 w Mediolanie. Piero Oliosi/Polaris / East News

Urodą EXPO 2015 w Mediolanie jest nie tylko zwiedzanie. Można też posmakować: Włosi – jak na gospodarzy przystało – prezentują swoje najlepsze potrawy regionalne w 20 restauracjach. Do tego regionalne wina i likiery. Pachną świeże zioła i przyprawy; ten zapach rozlewa się na całe miasto. Belgowie witają frytkami prosto z Brukseli, Rosjanie proponują barszcz i bliny z serem, do tego piwo w cenie sześć euro za butelkę. Na deser można jeszcze dokupić szkatułkę z wizerunkiem Putina. Przed pawilonem Białorusi stoi kolejka do fotografii z traktorem i po lody z wódką. Chile próbuje olśnić winami. Polacy częstują jabłkami, cydrem, sękaczem i krówkami. Będą truskawki, nasz wsad do jogurtów europejskich marek. Tak jak nasze mięso jest wsadem do szynek parmeńskich i hiszpańskich jamón. Restauracja ruszy lada dzień, z plackami ziemniaczanymi, pierogami i szarlotką wypiekaną na miejscu.

Każdy z blisko 150 pawilonów krajowych chce olśnić. Wszyscy spieszą się pokazać, jak zmieniają się ich kraje – pozostając w zgodzie z naturą. Idzie także o formę: bez multimedialnego pokazu ani rusz. Animacje, filmy, pokazy w 3D, supernowoczesna technika. Ona też przyciąga tłumy, podobnie jak wyszukana architektura pawilonów, pozwalająca zwiedzić cały egzotyczny świat. Tylko nieukończona ekspozycja dotkniętego trzęsieniem ziemi Nepalu przypomina, że przyroda nadal potrafi zaskoczyć, jak w czasach, kiedy nie istniały kosmiczne technologie.

Polityka 22.2015 (3011) z dnia 26.05.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama