Świat

Wielkie fiasko Tony’ego Blaira

Tony Blair Tony Blair Yonathan Weitzman/Reuters / Forum

Były brytyjski premier Tony Blair kończy swą misję dyplomatyczną na Bliskim Wschodzie. O ustąpieniu z funkcji reprezentanta tzw. Kwartetu, czyli ONZ, UE, USA i Rosji, powiadomił sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona. Blair miał dbać, by Palestyńczycy nie cierpieli ekonomicznie i korzystali z praw człowieka, a idea dwóch państw, izraelskiego i palestyńskiego, nabrała politycznego ciała. Nie wyszło. Osiem lat Blaira jako wysłannika trudno uznać za sukces. Radykalni palestyńscy krytycy oceniali jego misję od dawna jako bezużyteczną i stronniczą na rzecz Izraela. Państwa palestyńskiego jak nie było, tak nie ma, Palestyńczycy są głęboko podzieleni, a Izrael pod rządami prawicy nie ma ochoty na reaktywację procesu pokojowego. Robert Fisk w londyńskim dzienniku „Independent” zaatakował Blaira jeszcze mocniej: sam fakt powierzenia tej misji politykowi, który ma na rękach krew Arabów i Brytyjczyków, poległych w wojnie irackiej, wywołanej przez ekipę prezydenta G.W. Busha, był zniewagą.

Bilans misji Blaira wypada nieco lepiej na oficjalnej stronie internetowej Biura Wysłannika (OQR). Lista sukcesów jest długa i szczegółowa, ale nie są to osiągnięcia dyplomatyczne, lecz humanitarne. Tyle że żadnemu zachodniemu politykowi, na czele z prezydentem Obamą, nie idzie dziś dobrze w tym kluczowym regionie. Czy Tony podejmie się czegoś jeszcze? Złośliwcy typują go na nowego szefa FIFA lub następcę Eda Milibanda, lidera Partii Pracy. Skoro Tony na Bliskim Wschodzie nie ma już nic do roboty, to może dopomoże laburzystom storpedować Brexit?

Polityka 23.2015 (3012) z dnia 31.05.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama