Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Kochajcie turystów, Francuzi

Paryż może liczyć co roku na ponad 16 mln przybyszów. Paryż może liczyć co roku na ponad 16 mln przybyszów. Fred Dufour/AFP / EAST NEWS

Francuzi powinni być dużo milsi dla zagranicznych turystów – zaapelował u progu wakacji i letniego najazdu cudzoziemców minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. Niby nie ma się o co starać: z 84,7 mln turystów rocznie Francja deklasuje rywali. Drugie na tej liście USA odwiedza 70 mln. Paryż z kolei może liczyć co roku na ponad 16 mln przybyszów (jak być uprzejmym wobec takiego zalewu cudzoziemskiej stonki, to już inna sprawa). Ale trendy są niekorzystne. W ciągu ostatnich 10 lat przyrost turystyki zagranicznej był w przypadku Francji najsłabszy w grupie 10 światowych liderów, a jeśli chodzi o dochody z tej działalności (według Światowej Organizacji Turystyki, UNWTO), spadła ona właśnie na czwarte miejsce, wyprzedzona przez USA, Hiszpanię i Chiny.

Minister Fabius postawił ambitny cel: 100 mln turystów w 2020 r. I ogłosił program 40 działań mających pomóc go osiągnąć. Począwszy od uatrakcyjnienia ponurego paryskiego dworca Gare du Nord, dla wielu przybyszów – pierwszej rozczarowującej wizytówki Miasta Świateł. Jest z tym problem. „Syndrom paryski” to odrębna jednostka chorobowa (opisana w 2004 r. w branżowym czasopiśmie „Nervure”). Objawia się ostrym rozstrojem psychicznym, któremu towarzyszyć mogą silne lęki i halucynacje. Występuje głównie u turystów japońskich, którzy spodziewali się po wieży Eiffla i innych lokalnych atrakcjach zdecydowanie zbyt wiele.

Polityka 25.2015 (3014) z dnia 16.06.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama