Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ciąg roszczeń

Anton Romanow i Jewgienij Fiodorow Anton Romanow i Jewgienij Fiodorow Sergey Fadeichev, Vitaly Belousov//ITAR-TASS / PAP

Dwaj posłowie putinowskiej partii Jedna Rosja, Anton Romanow i Jewgienij Fiodorow, muszą cierpieć na nadmiar wolnego czasu. Zwrócili się bowiem do rosyjskiej prokuratury generalnej, by zbadała, czy przywódcy ZSRR mogli pozwolić na rozwód z państwami bałtyckimi. Zdaniem posłów Rada Państwowa ZSRR, składająca się m.in. z Michaiła Gorbaczowa jako związkowego prezydenta i przywódców 10 sowieckich republik, nie miała konstytucyjnych uprawień, aby we wrześniu 1991 r. w imieniu całego Związku uznać niezależności Estonii, Litwy i Łotwy. Zgodnie z ówczesnym prawem, jakkolwiek to brzmi, powinno się było odbyć referendum. Zatem – triumfują czujni wnioskodawcy – secesje, które odepchnęły Rosję od bałtyckich portów i odebrały znaczną część jej „przestrzeni strategicznej”, są nielegalne.

Przynajmniej oficjalnie wniosek budzi zdumienie Kremla. Natomiast w czerwcu prokuratura uznała za nielegalną decyzję o oddaniu Krymu sowieckiej Ukrainie w 1954 r. Nic więc dziwnego, że inicjatywa putinowskich posłów wzbudziła oburzenie Bałtów. Vytautas Landsbergis, ojciec litewskiej niepodległości, proponuje nie bez ironii, by litewska prokuratura zbadała legalność Rosji, skoro zabiła ona cara i jego dzieci.

Ale rzecz można pogłębić. Pracę do wykonania mogliby mieć prokuratorzy z Ułan Bator, bo Mongolia uznaje się za spadkobiercę Imperium Mongolskiego, którego jarzmo ruscy książęta zrzucili w drodze nielegalnego przewrotu. Sprawą mogliby zainteresować się również Skandynawowie, bo to przecież ze Skandynawii pochodzili założyciele faktorii handlowych, które w głębokim średniowieczu stały się fundamentami ruskich księstw, a później rosyjskiej państwowości.

 

Polityka 28.2015 (3017) z dnia 07.07.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 9
Reklama