Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Madryt–Warszawa, różna sprawa

Generał Yagüe (z prawej), zwany powszechnie „Rzeźnikiem Badajoz” Generał Yagüe (z prawej), zwany powszechnie „Rzeźnikiem Badajoz” AP

Warszawscy radni PiS chcą zmiany nazwy ul. Dąbrowszczaków, upamiętniającej Polaków walczących w hiszpańskiej wojnie domowej po stronie republikańskiej. Tymczasem samorządowcy z Madrytu wolą z własnej przestrzeni publicznej usunąć szyldy oddające hołd frankistom. Ratusz zapowiedział, że w tej kadencji dwie ulice ochrzczone nazwiskiem generała Franco oraz kilka innych upamiętniających wiernych mu zbrodniarzy wojennych (np. generała Yagüe, zwanego powszechnie „Rzeźnikiem Badajoz”) zostaną przemianowane. Nowymi patronkami mają stać się kobiety zasłużone dla stolicy – o tym, które konkretnie, w plebiscytach zadecydują mieszkańcy poszczególnych dzielnic. Burmistrz Manuela Carmena tłumaczy, że wypełnia w ten sposób postanowienia prawa o pamięci historycznej, które nakazuje usunięcie z miejsc publicznych pamiątek po dyktaturze. Chociaż przegłosowano je jeszcze w 2007 r., to w całej Hiszpanii wciąż jest ponad 150 ulic, placów i całych miasteczek nazwanych na cześć generała lub jego popleczników, o tablicach pamiątkowych albo posągach nie wspominając. Z reguły znajdują się w miejscach, którymi rządzi prawica, a Madryt był do tego roku jej bastionem. W maju wybory w stolicy wygrała jednak lewicowa koalicja, więc „Rzeźnik Badajoz” ostatecznie przejdzie na emeryturę.

Polityka 29.2015 (3018) z dnia 14.07.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama