Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Dżungla nad La Manche

Nielegalni imigranci we Francji Nielegalni imigranci we Francji Pascal Rossignol/Reuters / Forum

Tak źle jeszcze nie było. Uciekinierzy z krajów dotkniętych wojną, chaosem i nędzą szturmują tunel pod kanałem La Manche (w Anglii zwanym Angielskim). Dawniej próbowali przedostawać się drogą morską, ukryci w tirach przewożonych na promach płynących z Calais do Dover. Teraz wskakują do naczep ciężarówek wiezionych pociągami towarowymi. Afrykańscy imigranci przybywają do Francji głównie z Włoch i Grecji, bo tam są koncentrowani, jeśli uda się im przeżyć przeprawę przez morze lub wędrówkę lądem. Szukają lepszego bytu w Wielkiej Brytanii, bo fama głosi, że na Wyspach łatwiej o azyl i pracę, a nastroje nie są aż tak antyimigranckie jak w kontynentalnej Europie. Tymczasem i w Anglii wzbiera fala niechęci do imigrantów, podsycana przez politycznych izolacjonistów z partii UKIP. Kanał był kiedyś fosą mającą chronić Brytanię przed inwazją mocarstw z Europy. Tunel pod kanałem miał być symbolem Europy wspólnotowej. Dziś staje się symbolem kryzysu imigranckiego.

Szefowie resortów spraw wewnętrznych UK Theresa May i Francji Bernard Cazeneuve zawarli więc porozumienie. Brytyjczycy wysupłają kolejne 7 mln funtów na poprawę zabezpieczeń chroniących wlot tunelu w Calais przed „nielegałami” z nieodległego obozowiska przezwanego „Dżunglą”. Ciężkozbrojna policja francuska, strzegąca zasieków i ogrodzeń, dostanie dodatkowe wsparcie. W ostatnim roku odnotowano prawie 80 tys. prób przedostania się do Eurotunelu i 18 tys. aresztowań po stronie francuskiej. Londyn i Paryż ostrzegają, że sprawa dotyczy całej UE. Trzeba zrobić wszystko, by rozwiać złudzenia, że ulice naszych miast są brukowane złotem, apelują politycy. Ale kto wierzy politykom?

Polityka 33.2015 (3022) z dnia 11.08.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama