Umoczony
Na ostatniej prostej przed wyborami w Grecji szykuje się zażarta walka
W telewizyjnej debacie przed greckimi wyborami (20 września) Alexis Tsipras wypadł średnio. Na prowadzenie wysuwa się przywódca konserwatywnej Nowej Dekoracji, Wangelis Meimarakis, który zaprezentował się dużo lepiej.
Była to pierwsza od sześciu lat debata. Wzięło w niej udział siedmiu przywódców partyjnych (skrajnie prawicowy Złoty Świt wykluczono z debaty ze względu na ciążące na nich zarzuty o utworzenie przestępczego ugrupowania i zamieszanie w morderstwo piosenkarza rap).
Debatę transmitowały na żywo kanały państwowej i prywatnej telewizji. Dziennikarz zadawał pytanie wszystkim, a potem każdy z zaproszonych przywódców partii po kolei na nie odpowiadał. Interakcja między zaproszonymi była minimalna, a jednak można było zobaczyć, komu debata doda, a komu ujmie popularności.
Alexis Tsipras miał nadzieję, że wypadnie na tyle dobrze, że zwiększy dystans pomiędzy Syrizą a Nową Demokracją, tymczasem stało się dokładnie odwrotnie. Znacznie lepiej zaprezentował się Wangelis Meimarakis, szef Nowej Demokracji, który ostatnio jest znacznie od Tsiprasa popularniejszy. Meimarakis nie był spięty, a wręcz sprawiał wrażenie wyluzowanego. W pewnej chwili swobodnie powiedział do Tsiprasa: „Słuchaj, to może wpadnę do ciebie i pogadamy. Może byś mnie teraz przyjął, bo ostatnio nie miałeś czasu”.
Tsipras natomiast musiał bronić się przed atakami nowej szefowej PASOK-u, Fofi Gennimaty, która ironizowała, że gdyby za osiągnięcia dla gospodarki przyznawano Złote Maliny [antynagroda filmowa w USA – red.], to Tsipras na pewno by ją dostał. Były szef greckiego rządu odpierał co prawda zarzuty o doprowadzenie kraju do katastrofy, ale mówił to, co Grecy słyszą już od kilku tygodni.