Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Cizre – miasto zamknięte

Protesty w mieście Cizre w południowo-wschodniej Turcji, 13 września 2015 r. Protesty w mieście Cizre w południowo-wschodniej Turcji, 13 września 2015 r. Ilyas Akengin/AFP / EAST NEWS

W sobotę tureckie władze zniosły ośmiodniową godzinę policyjną w Cizre (czyt. Sizre), aby po kilku godzinach ją przywrócić – i znów odwołać w poniedziałek. To 120-tys. miasto przy granicy z Syrią i Irakiem stało się ogniskiem odradzającej się wojny domowej w Turcji. Dwa tygodnie temu do stolika, przy którym w kawiarni siedzieli tureccy oficerowie, podeszło dwóch mężczyzn i otworzyło ogień. Trzech wojskowych zostało rannych, zginął kelner. W odwecie armia turecka zbombardowała pobliską bazę Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która przyznała się do zamachu. Jednocześnie – z 40-minutowym uprzedzeniem – w mieście wprowadzono godzinę policyjną. Armia nie pozwala nawet wywozić ciał zmarłych z miasta, nie wpuszcza karetek, nie mówiąc o dostawach żywności. W Cizre zginęło już ponad 20 osób, w tym czterech policjantów.

Ankara twierdzi, że zamknięcie Cizre ma być przestrogą dla miast regionu. W południowo-wschodniej Turcji, zamieszkanej głównie przez Kurdów, od lipca dochodzi do najkrwawszych starć od ponad 20 lat. Pierwsza zaatakowała PKK, która oskarża Ankarę o ciche wspieranie tzw. Państwa Islamskiego w walce z syryjskimi Kurdami. Turcja, która wraz z USA i UE uważa PKK za terrorystów, odpowiedziała wielką ofensywą. Kryzys wpisuje się w kampanię przed wyborami do parlamentu. Rządząca partia prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana chce w nich odzyskać bezwzględną większość kosztem kurdyjskiej partii HDP, wiążąc ją z PKK i rozbudzając nacjonalistyczne emocje w kraju.

Polityka 38.2015 (3027) z dnia 15.09.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama