Świat

Biznes kręci nosem w Teheranie

Panorama Teheranu Panorama Teheranu Borna Mirahmadian / PantherMedia

Natychmiast po podpisaniu porozumienia atomowego z Iranem i informacji, że zostaną zniesione sankcje gospodarcze, przedsiębiorcy ruszyli do Teheranu. Ten blisko 80-mln kraj jawił się jako głodny inwestycji i z ogromnymi perspektywami rozwoju. Szybko jednak okazało się, że interesy wcale nie są tu łatwe. Iranowi rzeczywiście brakuje np. 15 mld dol. na koleje, 200 mld dol. na sektor energetyczny i co najmniej 30 mld dol. na inwestycje w turystyce. Wygląda to ekscytująco, ale spadek ceny ropy zmniejszył ewentualne przychody, a w interesach nie pomaga wszechobecny nepotyzm i niewiarygodnie wysoki poziom korupcji. Biznesmeni kręcą głowami, kiedy orientują się na miejscu, jak bardzo naciągnięto irańskie sprawozdania finansowe. Poza tym w gospodarce Iranu wciąż dominują wielkie przedsiębiorstwa państwowe, w dodatku często powiązane z Gwardią Rewolucyjną.

Oczywiście są i jasne punkty. Złagodzenie sankcji powinno odblokować od 50 do 120 mld dol. irańskich aktywów zamrożonych za granicą. Irańczycy powracający do kraju mogą dodać kolejne 20 mld dol. Mercedes i Volkswagen, którym się udało, szykują się do zastąpienia na irańskim rynku Peugeota, który przez lata tam królował. Dobrze zapowiadają się też interesy Coca-Coli. Tę da się pić wszędzie.

Polityka 38.2015 (3027) z dnia 15.09.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama