Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Muzułmański fatalizm

Akcja ratunkowa w Mekce Akcja ratunkowa w Mekce Reuters / Forum

Tegoroczna pielgrzymka muzułmanów do miejsc świętych w Mekce była najbardziej krwawa od ćwierćwiecza. Najpierw 11 września wysokościowy dźwig upadł na modlących się w Wielkim Meczecie w Mekce, zmarło 114 pielgrzymów. 24 września, gdy nieopodal Mekki dwumilionowy tłum obrzucał kamieniami kolumny symbolizujące szatana, wybuchała panika. Stratowano 769 osób, a prawie tysiąc trafiło do szpitala.

Oficjalne reakcje na obie tragedie były symptomatyczne. W pierwszym przypadku rzecznik firmy budowlanej Saudi Binladen Group (z tych Binladenów) stwierdził, że to, co się stało z dźwigiem, było ponad ludzkie moce: „Taka była wola boża”. W drugim głos zabrał sam wielki mufti kraju, najwyższy autorytet duchowny w Arabii Saudyjskiej, który w sprawie stratowania oświadczył, że... uniknięcie tragedii było „ponad ludzkie moce”. W 2004 r. pod nogami spanikowanego tłumu zginęły 244 osoby. W 1990 r. z mostu pod Mekką spadło 1426 pielgrzymów. Wtedy także była to „boska sprawa”. Władze posunęły się nawet do stwierdzenia, że przypisywanie winy ludziom jest bliskie herezji.

Polityka 40.2015 (3029) z dnia 29.09.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama