Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Przecieki z Nobla

Geir Lundestad Geir Lundestad Heiko Junge/Scanpix

Na krótko przed ogłoszeniem tegorocznego laureata Pokojowej Nagrody Nobla (9 października) pojawił się drobny zgrzyt. Powodem jest wydana właśnie książka Geira Lundestada, sekretarza nagrody w latach 1990–2014. Autor zdradza w niej zakulisowe smaczki z obrad, pisze między innymi, że przyznanie wyróżnienia Barackowi Obamie było przedwczesne i ostatecznie okazało się pomyłką. Zdradza też, że kilkukrotnie byli lepsi kandydaci niż ostateczni laureaci, że na początku XXI w. rozważano, czy nie nagrodzić Bono, Stinga albo Boba Geldofa, ale uznano, że jednak bardziej pasują do nagród muzycznych oraz że prawicowi członkowie tego grona są przeciwni nagrodom dla ekologów, a lewicowi dla krytyków Rosji. A także, że Komitet Noblowski jest ogólnie niechętny papieżom, więc nominowany w tym roku Franciszek raczej nie ma na co liczyć. Do nagrody zgłoszono także 272 inne kandydatury, w tym 68 organizacji. Według szefa norweskiego Instytutu Badań nad Pokojem, który już kilkakrotnie poprawnie typował zwycięzców, największe szanse ma niemiecka kanclerz Angela Merkel: za działania na rzecz pokoju na Ukrainie oraz pomocy uchodźcom. Tymczasem Komitet Noblowski wydał oświadczenie, że książka Lundestada łamie zapisaną w jego umowie o pracę zasadę 50 lat dyskrecji, ale nie poda byłego sekretarza do sądu. Bardzo pokojowo.

Polityka 41.2015 (3030) z dnia 06.10.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama